Witajcie :)
Dzisiaj post z mojego mieszkania, a konkretnie z mojego salonu.
Na komodzie pojawił się bukiet słonecznych, żółtych kaczeńców w towarzystwie
czarno-białych dekoracji.
czarno-białych dekoracji.
Bardzo lubię zestawienie żółtego koloru z czarno-białymi dodatkami. Żółty kolor wpisuje się doskonale w trendy wnętrzarskie jako świetny dodatek nowoczesnych wnętrz w których dominują szarości i czarno-biała kolorystyka.
Kaczeniec czyli knieć błotna to powszechna bylina, która rośnie na wilgotnych łąkach
i kwitnie od marca do czerwca. Warto w tym okresie zerwać bukiet kaczeńców i udekorować nim swoje mieszkanie.
i kwitnie od marca do czerwca. Warto w tym okresie zerwać bukiet kaczeńców i udekorować nim swoje mieszkanie.
Ja swój bukiet dostałam od męża :). Zerwał on je na podmokłych łąkach, które rozciągają się ok. 2 km od naszego osiedla.
Bukiet włożyłam do zwykłego, szklanego słoika, by podkreślić ich naturalny charakter.
W czarno-białych dekoracjach pojawiła się biała, drewniana gruszka, która dołączyła do czarnej gruszki. Teraz już mam duet black&white drewnianych, skandynawskich gruszek :). Gruszki to nasze DIY, a pochodzą ze starego fotela.
Obok gruszek znalazły się też czarno-białe, marokańskie, korkowe podkładki i wieszaczek
w kończynę. Dopełnieniem aranżacji jest porcelanowy zajączek, który symbolizuje wiosnę.
Czarno-białe dekoracje mają swój urok, pasują do stylu skandynawskiego i nowoczesnych aranżacji. Są stylowe i ponadczasowe. Warto je jednak ożywić takim kolorem, jak kolor żółty.
Bukiet żółtych kaczeńców.
W towarzystwie czarno-białych dekoracji.
Drewniane gruszki i marokańskie dodatki.
Na zakończenie żółty bukiet w całej okazałości.
Foto 1-15 są mojego autorstwa i są moją własnością.
Jak co roku w maju mamy czas matur i pierwszej komunii Św., jednak pogoda do tej pory nie była typowo majowa. Miejmy nadzieję, że ten nowy nadchodzący tydzień będzie już ciepły, wiosenny i słoneczny.
Ja już dzisiaj zapraszam was na nowy post na moim blogu i życzę udanej niedzieli :)
Dziękuję wam pięknie za wszystkie komentarze i waszą obecność na blogu:)
Jak co roku w maju mamy czas matur i pierwszej komunii Św., jednak pogoda do tej pory nie była typowo majowa. Miejmy nadzieję, że ten nowy nadchodzący tydzień będzie już ciepły, wiosenny i słoneczny.
Ja już dzisiaj zapraszam was na nowy post na moim blogu i życzę udanej niedzieli :)
Dziękuję wam pięknie za wszystkie komentarze i waszą obecność na blogu:)
Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających mój blog :)
Z radością witam nowych czytelników mojego bloga :)
Dobrego tygodnia :)Z radością witam nowych czytelników mojego bloga :)
Uwielbiam żółć we wnętrzach, dużo energii i pozytywnej energii daję :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńTo prawda Moja Droga :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Ach, kwiaty mojego dzieciństwa. Dawno ich nie widziałam, piękne są.
OdpowiedzUsuńUściski :)
Lubię Aniu posty z Twoim mieszkaniem :).
OdpowiedzUsuńSuper stylizację zrobiłaś :). Ja będę coś kombinować w tym tygodniu :).
Uwielbiam zwyczajne łąkowe czy ogrodowe kwiaty. Ja dzisiaj wróciłam z działki z bukietem niezapominajek:)
OdpowiedzUsuńCzerń i biel są zawsze eleganckie, w każdym wydaniu.
OdpowiedzUsuńKaczeńce kocham,ale niestety krótko się trzymają w wazonie.
W Bieszczadach spotkałam kiedyś pełne ich rowy- ach co to był za widok...
Ostatnio coś mnie ciągnie do pastelowej żółci. Jest taka słoneczna i radosna! Pięknie wygląda ten duet żółtego koloru z czernią.
OdpowiedzUsuńUściski
Ależ ja kocham kaczeńce.... w ogóle uwielbiam takie zwykłe, polne, czy leśne kwiaty- fiołki, konwalie, chabry, maki, rumianki.... no cudo po prostu :)
OdpowiedzUsuńMigawki z salonu śliczne, piękny klimat stworzyłaś... a ten bukiet, to chętnie przeniosłabym do siebie :D
Ściskam , Agness <3
Co roku na wiosnę stawiałam na połączenie b&w z żółtym akcentem ale w tym roku odeszłam od tego ;p Podobać nadal mi się podoba ale muszę odpocząć od żółtych dodatków :)) Chociaż kwiaty w tym kolorze to jak najbardziej! :))
OdpowiedzUsuńPiękna dekoracja :)
OdpowiedzUsuńUroczy bukiecik:) Pięknie komponuje się z czarno-białymi dodatkami:) Miłego wieczoru!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, bardzo lubię kaczeńce i wszelakie polne kwiaty, i też zawsze "targam" je do domu:) No i jestem pod wrażeniem poświęcenia ze strony męża:) Kupić w kwiaciarni każdy może, ale grzebać się w błotku dla ukochanej, to nie każdemu "chłopu" by się chciało:) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia oglądam z wielką przyjemnością <3
OdpowiedzUsuńhttp://kaarollkaa.blogspot.com/
Pięknie wygląda w twoim wnętrzu :)
OdpowiedzUsuńPięknie :)
OdpowiedzUsuńZóltego nie lubię, chociaz kwiaty zólte jak najbardziej....kaczeńce sa urocze:))
OdpowiedzUsuńJak byłam mała uwielbiałam kaczyńce :) Ten zapach :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentują we wnętrzach!
Bardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuń