Witajcie :)
Na samym początku pragnę wam podziękować za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Jest mi bardzo miło, że nowy kolor ścian o nazwie zaspane niebo tak wam się spodobał :).
W pokoju czeka mnie jeszcze kilka zmian, w pierwszej kolejności malowanie dużej szafki.
Gdy już mniej więcej skończę, na pewno pokażę wam efekt urządzania pokoju na blogu :).
A teraz wracam do tematu dzisiejszego posta.
Jak wiemy, zielone rośliny są najpiękniejszą dekoracją każdego wnętrza.
To czysta natura, która nigdy nie wyjdzie z mody i nic jej nie zastąpi.
Do najbardziej dekoracyjnych i efektownych kwiatów doniczkowych należą paprotki domowe czyli nefrolepis, które występują w wielu ciekawych odmianach.
Dobrze pielęgnowane mogą się pięknie rozrosnąć i być żywą, botaniczną ozdobą wnętrza.
Mają też ważną zaletę, a mianowicie oczyszczają powietrze.
Dobrze pielęgnowane mogą się pięknie rozrosnąć i być żywą, botaniczną ozdobą wnętrza.
Mają też ważną zaletę, a mianowicie oczyszczają powietrze.
U mnie w salonie mam dwie paprocie, które chcę wam pokazać.
Obie są okazałe i stanowią ważny element dekoracyjny całego wnętrza.
Jedna z nich ozdabia wiszącą witrynę na tle szarej ściany.
Druga paproć o bardziej pierzastych liściach dekoruje
retro biblioteczkę, na tle turkusowej ściany,
po drugiej stronie pokoju.
retro biblioteczkę, na tle turkusowej ściany,
po drugiej stronie pokoju.
Foto 1-15 są mojego autorstwa i są moją własnością.
Bardzo lubię otaczać się zielonymi roślinami. A paprocie obok kaktusów to moje ulubione rośliny doniczkowe. Nie są wymagające i mają piękne liście.
Gdy się rozrosną, są bardzo efektowne, wręcz malownicze.
Ciekawa jestem czy wy moi drodzy macie u siebie paprotki i czy je lubicie.
Ostatnio na blogu jest mnie trochę mniej, ale w najbliższym czasie postaram się nadrobić zaległości :). Pierwszy zimny, jesienny tydzień dodatkowo, negatywnie wpłynął na moje samopoczucie. Oby jeszcze wróciły do nas cieplejsze dni, byśmy mogli cieszyć się polską, złotą jesienią.
Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających mój blog :)
Dziękuję wam pięknie za każdy komentarz i za waszą obecność na blogu :)
Udanego i ciepłego weekendu:)
Gdy się rozrosną, są bardzo efektowne, wręcz malownicze.
Ciekawa jestem czy wy moi drodzy macie u siebie paprotki i czy je lubicie.
Ostatnio na blogu jest mnie trochę mniej, ale w najbliższym czasie postaram się nadrobić zaległości :). Pierwszy zimny, jesienny tydzień dodatkowo, negatywnie wpłynął na moje samopoczucie. Oby jeszcze wróciły do nas cieplejsze dni, byśmy mogli cieszyć się polską, złotą jesienią.
Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających mój blog :)
Dziękuję wam pięknie za każdy komentarz i za waszą obecność na blogu :)
Udanego i ciepłego weekendu:)
Paprotka jest cudowna :) Jak wielka czupryna!
OdpowiedzUsuńPamiętam taką z podstawówki!
Ale wspomnienia.
Świetne porównanie :))
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Ja też należę do osób, które nie wyobrażają sobie wnętrza bez żywej rośliny. Dorodny okaz (tfu tfu), za mną od kilku dni chodzi asparagus. Kiedyś go miałam i bardzo dobrze mu było u mnie ale to było w bloku... nie wiem jak by sobie dał radę w domu ze zmienną temperaturą, muszę o nim poczytać. Ale chodzi za mną :)))
OdpowiedzUsuńJa też należę do osób, które nie wyobrażają sobie wnętrza bez żywej rośliny. Dorodny okaz (tfu tfu), za mną od kilku dni chodzi asparagus. Kiedyś go miałam i bardzo dobrze mu było u mnie ale to było w bloku... nie wiem jak by sobie dał radę w domu ze zmienną temperaturą, muszę o nim poczytać. Ale chodzi za mną :)))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Aga, że żywe roślinki są bardzo ważny elementem wyposażenia naszych wnętrz :))
Usuńpozdrawiam cieplutko :)
kiedyś miałam ładną paprotkę, ale papugi mi ją zjadły, Twoje są śliczne, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńCoz za piekny okaz Aniu. Pięknie Cie rośnie.
OdpowiedzUsuńSłonecznego weekendu dla Ciebie Kochana
Dobrze czują się u Ciebie te paprotki. Wyglądają rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie! Widać, że dobrze jej u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Paprotki są bardzo fotograficzne :)
OdpowiedzUsuńPaprotki są bardzo ładne i zadbane :) Świetnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńOd niedawna... bardzo polubiłam paprotki :) L) Chyba tez sobie jedną sprawię ):) Pozdrawiam Aniu!
OdpowiedzUsuńWyjątkowo piękne paprotki Aniu:) Widać, że masz do nich rękę:) Ściskam!
OdpowiedzUsuńŚliczne :) w moim M niestety nie chcą rosnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Pdobają mi się paprotki i kilka razy już miałam kupić, ale jednak nie. Boje się, że uschnie. Nie mam ręki do liściastych roślin w domu. Paprotki zawsze mi się podobały, najwięcej ich widziałam na korytarzach szkolnych. Rosły jak szalone, miały różne rozłożenie listków i marszczenia. Twoja jest bardzo efektowna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwiaty doniczkowe ! Ślicznie ta paprostka wygląda :)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam paprotki. Czasami rosną do imponujących rozmiarów. Bardzo ładnie się komponuje :)
OdpowiedzUsuńAniu, piekna paprotka widać, ze i jej dobrze u Ciebie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Aniu, musze powiedziec,że paprotka jest piekna i w swietnej kondycji, co robisz?? Ja mam jedną małą paprotke nefrolepis , jeszcze po mojej śp. mamie i dbam o nią, nawożę, ale ma suche końcówki....co robić??
OdpowiedzUsuńAniu, niesamowite masz te paprotki. :) Śliczne, pierzaste okazy. Wiesz żeby paprotka tak ładnie wyrosła, musi mieć dobre warunki. Po tym jak się prezentują u Ciebie mniemam że jest im wręcz idealnie. Sama paprotek nie posiadam, ale Twoje mi się bardzo podobają. :) Ściskam Cię mocno i życzę Ci dużo słonka! Magda
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubiłam paprotek, bo u mnie w domu rodzinnym były wszędzie, ale teraz zaczynam je doceniań, bardzo efektownie wyglądają we wnętrzach. W ogóle kwiaty w pomieszczeniach to dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe okazy :)
OdpowiedzUsuńZawsze powtarzam, że paprotki są niedoceniane. Niby taki sobie prosty kwiat, a świetnie prezentuje się w każdym wnętrzu - bez względu, czy jest urządzone w nowoczesnym stylu, czy też rustykalnym.
OdpowiedzUsuńJa w pokoju też mam dwie paprocie takie więcej strzepiaste .Twoje sa dluzsze bardzo piekne:)
OdpowiedzUsuńStaram się nie mieć do niczego uprzedzeń, ale te paprotki... Jak obejrzę kilka takich ładnych jak Twoje Aniu- może zmienię zdanie! :))
OdpowiedzUsuńNie jestem miłośniczką, ale Twoja jest bardzo soczysta, a jaką ma cudną rozczochraną fryzurę ;) Jestem mile zaskoczona jej urodą :D
OdpowiedzUsuńŚciskam i przesyłam słońce zza okna :)
Dominika
Gratuluję paprotki, piękny okaz. Ja również mam paprotkę na szafie, która służy jako ozdoba i zabawka dla kota, który próbuje obrywać z niej listki, gdy chce zwrócić na siebie uwagę :D
OdpowiedzUsuńCudowne roślinki, u mnie niestety nie potrafią długo przetrwać i nie wiem nawet co jest powodem ;/
OdpowiedzUsuńautomatyka do bram łódź
Piękna paproć na tle turkusowej ściany! Brawo! Wyjątkowo ciekawy blog, chciałabym, aby znalazł się na liście najlepszych blogów o wystroju wnętrz! Zapraszam na stronę http://dekordia.pl/najlepsze_blogi/, gdzie można pobierać odznakę Blogu na medal :)
OdpowiedzUsuńMoi Drodzy, bardzo wam dziękuję za komentarze :)) Jest mi bardzo miło, że moje paprotki, tak wam się spodobały. Są takie piękne, dzięki dobrej ręce mojego męża, to on głównie je pielęgnuje :)
OdpowiedzUsuńAleż bujne są Twoje paprotki :)
OdpowiedzUsuńjakie cudne, u mnie tak pieknie nie rosną :(
OdpowiedzUsuńWOW, są piękne. Chciałoby się mieć taką rękę do kwiatów.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam , jaka nazwa rodzaj tej paprotki?
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie nazwa paproći tej która ma metrowe liście jest piękna i Dudzie pani ja nabyła pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaka to jest nazwa tej paprotki
OdpowiedzUsuńKiedyś królowała ona jako podstawowa roślina w każdym domu.
OdpowiedzUsuń