Witajcie :)
Latem uwielbiam otaczać się kwiatami. Mam ich w tym roku sporo na balkonie, ale we wnętrzach też lubię kwiaty sezonowe. W swoich bukietach wykorzystuję kwiaty cięte, polne
i doniczkowe. Oprócz typowych bukietów lubię też mini bukieciki.
Do tego celu służą mi wszelkiego rodzaju buteleczki, słoiczki, wazoniki i probówki.
W ostatnim czasie bardzo upodobałam sobie skandynawski domek ze szklaną probówką
i apteczną butelkę z ciemnego szkła w stylu vintage.
W dzisiejszym wpisie chcę wam pokazać mini bukiety z kolorowych bratków.
Bratki przez całą wiosnę zdobiły mój balkon. Niedawno przekwitły, a kwiaty które udało mi się uratować wykorzystałam w mini bukietach. Bukiety zdobią moją komodę i stolik
w salonie.
Żółty kolor bratków pięknie komponuje się z brązowym kolorem aptecznej butelki.
Z kolei liliowe bratki pięknie współgrają z fioletowym kloszem, ceramicznej, retro lampki
z Ćmielowa.
"Uśmiechnięte buzie" którymi często określa się bratki mogą nas cieszyć od marca do lipca, a czasem nawet dłużej. Są urocze i bardzo dekoracyjne. Ja je bardzo lubię :)
Żółte i liliowe bratki w mini bukietach w moim salonie.
Foto 1-17 są mojego autorstwa i są moją własnością.
Już dzisiaj serdecznie zapraszam was na kolejny nowy post na blogu w następnym tygodniu.
Życzę wam miłej niedzieli, uśmiechniętej jak "buzie bratków ":))
Dziękuję wam pięknie za wszystkie komentarze i waszą obecność na blogu:)
i doniczkowe. Oprócz typowych bukietów lubię też mini bukieciki.
Do tego celu służą mi wszelkiego rodzaju buteleczki, słoiczki, wazoniki i probówki.
W ostatnim czasie bardzo upodobałam sobie skandynawski domek ze szklaną probówką
i apteczną butelkę z ciemnego szkła w stylu vintage.
W dzisiejszym wpisie chcę wam pokazać mini bukiety z kolorowych bratków.
Bratki przez całą wiosnę zdobiły mój balkon. Niedawno przekwitły, a kwiaty które udało mi się uratować wykorzystałam w mini bukietach. Bukiety zdobią moją komodę i stolik
w salonie.
Żółty kolor bratków pięknie komponuje się z brązowym kolorem aptecznej butelki.
Z kolei liliowe bratki pięknie współgrają z fioletowym kloszem, ceramicznej, retro lampki
z Ćmielowa.
"Uśmiechnięte buzie" którymi często określa się bratki mogą nas cieszyć od marca do lipca, a czasem nawet dłużej. Są urocze i bardzo dekoracyjne. Ja je bardzo lubię :)
Żółte i liliowe bratki w mini bukietach w moim salonie.
Foto 1-17 są mojego autorstwa i są moją własnością.
Już dzisiaj serdecznie zapraszam was na kolejny nowy post na blogu w następnym tygodniu.
Życzę wam miłej niedzieli, uśmiechniętej jak "buzie bratków ":))
Dziękuję wam pięknie za wszystkie komentarze i waszą obecność na blogu:)
Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających mój blog :)
Z radością witam nowych czytelników mojego bloga :)
Dobrego tygodnia :))Z radością witam nowych czytelników mojego bloga :)
Piękny akcent.
OdpowiedzUsuńUrocze maleństwa :) !
OdpowiedzUsuńMiłego wieczorku
Śliczne dekoracje, prawdziwa radość dla oczu:) Miłego wieczoru Aniu!
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają te małe bukieciki:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie małe bukieciki, są pełne uroku :) Też je robię w butelkach :D Zgromadziłam kilka ślicznych buteleczek różnej wielkości, z ciemnobrązowego szkła ( po oleju z czarnuszki :D ) ustawiam je wszystkie na srebrnej tacy :)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Agness :)
Ja w tym roku odkryłam bratki na nowo. Kiedyś przechodziłam koło ńich obojętnie, teraz zaczęłam doceniać ich urok. Ładnie wyglądają w bukiecikach. Piękne je zestawiłaś :)
OdpowiedzUsuńBratki bardzo mi się podobają, kojarzą mi się z działką moich rodziców, na których rosły wielkimi skupiskami :)
OdpowiedzUsuńAż się uśmiechnęłam :)))) Ty to wymyślisz zawsze coś fajnego :D
OdpowiedzUsuńUdało mi się jeszcze zebrać trochę żółtych bratki i uśmiecham się teraz do nich.
OdpowiedzUsuńUwielbiam bratki :)
OdpowiedzUsuńAniu, wygląda na to, że mamy bardzo podobne gusta i zainteresowania:) Też uwielbiam otaczać się kwiatami i szczególnie w lecie jest ich dużo w moim otoczeniu. Często ze spacerów z dzieckiem przynoszę do domu polne kwiaty. I podobnie jak Ty, bardzo lubię uśmiechnięte buźki bratków, z których - podobnie jak Ty - po przekwitnięciu wyskubałam jeszcze pojedyncze bratki i zrobiłam z nich mini bukiety. Jeden z nich pokazałam w ostatnim poście. A u Ciebie pięknie się prezentują w mieszkaniu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentują :).
OdpowiedzUsuńJa w tym roku postawiłam na balkonie na warzywka i owoce. Jedynymi kwiatkami są pelargonie zwisające :).
W domu w wazonie króluje teraz pomarańczowa lilia :).
Świetny pomysł, wygląda bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, urocze i takie wesołe :)
OdpowiedzUsuńIdealne na dni bez słońca. Idealnie je zastąpią.
Uściski.
Bratki są wyjątkowe jakby wciąż coś podśpiewywały pod nosami, a raczej pod płatkami ;)
OdpowiedzUsuńUściski
Dominika
Bratki to piękne kwiaty, które oprócz walorów dekoracyjnych mają i smakowe. Uwielbiam je.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjnie:)
Bratki zawsze mi tak szybko więdną, a płatki opadają, że chyba wolę ich nie męczyć i po prostu nie zrywać. Za to ostatnio zakupione różyczki w salonie prezentują się i pachną rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńŻółte pasowałaby by do mojego pokoju! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie żywe kwiaty!
Ja w przyszłym roku na balkonie zafunduję sobie takie bratki mini. Ostatnio widziałam je w ogromnych ilościach na jakimś balkonie i wyglądały przepięknie.
OdpowiedzUsuńBratki zawsze mi się kojarzą z widoczkami, które robiłam z koleżankami w dzieciństwie :)
Śliczne te bukieciki!
Pozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam bratki, chociaż sama ich nie mam. Ale miło nacieszyć oko Twoimi pięknymi dekoracjami :)
OdpowiedzUsuń